Rok 1076. Pobyt na terenie Cesarstwa
Powstanie zewnętrznych składek (I i IV) folia Gertrudiana jest dość trudne do ustalenia, podobnie jak los Izjasławów w czasie od powrotu Jaropełka z Rzymu (koniec 1075 r.) do wyjazdu do Krakowa (koniec 1076 r.). Okres ten stanowi „białą plamę” w dziejach Gertrudy i Izjasława. Można przypuszczać, że czas wojny domowej w Niemczech przeczekali w ufundowanym przez Rychezę klasztorze Brauweiler w Nadrenii. Wskazywać na to może treść wymienionych składek; oprócz modlitw, pisanych niewątpliwie ręką Gertrudy, znajdują się tu też inne teksty, zapewne skopiowane skądinąd (i - być może - pisane innymi rękami): Kalendarz wraz z notami komemoracyjnymi (f.2r - 4v) oraz Prognostyki księżycowy i pogodowy (f.11r - 12r). Na temat Kalendarza wyczerpująco pisze B. Kürbis, wiążąc go z pobytem Gertrudy w Krakowie. Dociekania tej autorki na temat Prognostyków zdają się potwierdzać przypuszczenia T. Michałowskiej o skopiowaniu ich w klasztorze świętego Mikołaja w Brauweiler. Składka IV (f.12r - 14v), na której wpisane są modlitwy (XXII - XLVII) jest niekompletna - brakuje tu karty, albo nawet kilku kart. Znajdujące się tu modlitwy wiążą się treściowo z późniejszym okresem w życiu Gertrudy - zapewne powstały już po powrocie na Ruś.
Jednakże w początkowych partiach Kodeksu Egberta znajdujemy szereg modlitw (LI - LXV), wpisanych ręką Gertrudy, lecz skopiowanych zapewne z jakiegoś innego Liber precum. Pismo tych modlitw jest staranne i spokojne, dostrzegalna jest dbałość o kaligrafię i zdobnictwo.
Modlitwy te musiały zapewne zostać wpisane w jakiś skryptorium z dobrze zaopatrzoną biblioteką. Zdaniem T. Michałowskiej, mogło to być właśnie skryptorium Świętego Mikołaja w Brauweiler.
Tę grupę modlitw otwiera długa modlitwa przebłagalna (LI), wyróżniająca się nie tylko silnym zaangażowaniem emocjonalnym, lecz także niezwykłą urodą literacką:
Pognębiły mnie bowiem grzechy, nieszczęśliwie upadłam,
całą młodość moją splątałam,
całe życie swoje zgubiłam;
używałam zawsze rozkoszy tego życia,
skierowywałam moje serce do czczych radości, do próżnej chwały, ponieważ przyzwalałam na pragnienia cielesne.
Teraz zatem daj abym porzuciła zło, do którego przywykłam
i czyniła dzieła podobające się Tobie,
aż gdy przy Twojej pomocy będę mogła odrzucić pokusy diabelskie
i w Twojej świętej służbie mocno i stale na wieki zdołam wytrwać.
„Jeszcze więcej obmyj mię [z nieprawości mojej
i z grzechu mojego oczyść mię!]”.
Poznałam moje największe grzechy
Ty, łaskawy Boże, udziel mi przed dniem mojej śmierci chociaż małej pokuty i spowiedzi.
Daj oczom moim łzy prawdziwie skruszonego serca,
abym przez kolejne dni mogła opłakiwać moje straszne grzechy, których mnogości nawet nie mogę policzyć.
„Albowiem ja znam nieprawość [moją>
i grzech mój jest zawsze przeciwko mnie]”.
Modlitwa ta, zbudowana według innego planu niż kolekta rzymska, w pierwszej swej części jest wezwaniem miłosierdzia Chrystusowego i przypomnieniem wydarzeń biblijnych, potwierdzających to miłosierdzie. W tym fragmencie jest jakby streszczona cała chrystologia Gertrudy, o której już pisano, polegająca na umiejętnym połączeniu wizji Syna Bożego Stworzyciela świata z wizją Syna Człowieczego, Dobrego Odkupiciela. W drugiej części Gertruda zwraca się do Chrystusa o odpuszczenie swoich grzechów, by w ostatniej - zacytowanej wyżej - wyznać swoje winy i raz jeszcze prosić o łaskę pokuty i spowiedzi. Podobną wymowę ma, skądś skopiowana przez Gertrudę, piękna modlitwa skierowana do Boga jako Łaskawego Lekarza. Wyraża ona przekonanie, że jak zabiegi medyczne uzdrawiają ciało, tak spowiedź i pokuta stanowią lekarstwo dla duszy. Następne modlitwy, nadal zdominowane dojmującym poczuciem grzeszności, stanowią prośby o cnoty i dary niezbędne do prawdziwej pokuty: miłość, pamięć grzechów, pamięć dobroci Bożej, żal za grzechy, światło Ducha Świętego. Modlitwa LVIII to spowiedź Gertrudy, w której przyznaje się ona do popełniania wszelkich najgorszych grzechów. K. Górski zastanawiał się na ile prawdziwa jest ta spowiedź: „jeśli to byłoby wyznanie, byłoby ono wstrząsające” - pisał.
Tekst ten jednak jest kopią modlitwy, którą T. Michałowska odnalazła w zbiorze rękopisów Biblioteki Watykańskiej; jednakże obawy K. Górskiego nie do końca są płonne, gdyż katalog grzechów własnych w Modlitewniku Gertrudy jest znacznie rozszerzony w stosunku do manuskryptu z Watykanu. Oto wyznanie Gertrudy:
albowiem od mojego dzieciństwa aż do tej pory
zawsze byłam skąpa, pyszna, nieposłuszna,
cudzołożna, złodziejka, zwodnicza,
obłudna, jawnogrzesznica, mężobójczyni,
zazdrosna, wpadająca w gniew,
uparta, nienawidząca, złośliwa,
pełna nieprawości, niesprawiedliwa,
nieczysta, splamiona krwią,
moje dobra zbytkownie trwoniąca,
prześladująca i niszcząca Twoich wiernych moim złym przykładem
Odpowiedź na pytanie o autentyczność tej spowiedzi jest złożona i wymaga szerszej analizy życia religijnego autorki, co będziemy się starali na kartach tej książki przeprowadzić. Wszystkie modlitwy tej grupy (poza dwiema ostatnimi) połączone są ciekawym akcentem: oto kolejne teksty zawierają przytoczenia kolejnych wersetów Psalmu 50 (zwanym miserere) tak, że cały ten psalm jest w nich zawarty. Należy też podkreślić, że we wszystkich tych modlitwach Gertruda konsekwentnie stosuje rodzaj żeński (poza nielicznymi przeoczeniami).
Omawianą grupę modlitw, zasadniczo przebłagalnych, zamyka piękny hymn Gloria Patris, skompilowany z różnych tekstów liturgicznych.