Dzieje kodeksu
najpełniej i najdokładniej opracował H.V.Sauerland, który - jak
podaje Z.Kozłowska-Budkowa - korzystał z uwag S.Kętrzyńskiego
jeszcze przed 1901 roku. Ustaleniom Sauerlanda przeciwstawił się w
kilku kwestiach W. Meysztowicz. Zasadnicze tezy Sauerlanda
potwierdzają późniejsi badacze: M.H.Malewicz, B.Kürbis, D.Leśniewska, T.Michałowska. Otóż według niemieckiego badacza
Psałterz Egberta wraz z następującymi po nim modlitwami,
przeznaczonymi do odmawiania w chórze katedry trewirskiej, stanowi
jedna całość, którą wypadałoby konsekwentnie nazywać Kodeksem
Egberta. Na trewirską proweniencję Kodeksu wskazują modlitwy, a
szczególnie litania, w której wymieniono świętych biskupów
trewirskich, poprzedników właściciela Kodeksu. Ponadto zawarte w tym
kodeksie miniatury są związane z Trewirem; 14 z nich stanowi
portrety biskupów trewirskich.
Psałterz Egberta powstać musiał - co do tego zgodni są wszyscy
badacze - za pontyfikatu swego właściciela, czyli pomiędzy 977 i 993
roku, w którym arcybiskup Egbert umarł. Psałterz Egberta został
sporządzony przez niejakiego Ruodprehta, którego uwieczniła pierwsza
miniatura w geście wręczania księgi arcybiskupowi. Miejscem
powstania psałterza była zapewne szkoła pisarska i iluminatorska w
opactwie w Reichenau, aczkolwiek wielu badaczy niemieckich ma co do
tego poważne wątpliwości. Litania, Confessiones i Ordynacja zostały
dołączone do Psałterza Egberta jeszcze w Trewirze, prawdopodobnie
niedługo po powstaniu psałterza.
Teksty te, oprócz niewątpliwych związków merytorycznych z Psałterzem, mają ponadto wspólne z nim cechy ortograficzne i paleograficzne. Paleografowie sądzą, że wszystko to wskazuje na „jedno środowisko pisarskie” lub nawet to samo skryptorium.
Przyjąć należy, że do rąk Gertrudy dotarł Kodeks Egberta, na który składały się: Psałterz Egberta, Litania, Confessiones i Ordynacja, gdyż modlitwy Gertrudy wpisane są we wszystkich tych częściach Kodeksu Egberta. Istnieje kilka hipotez na temat drogi Kodeksu z Trewiru do rąk Gertrudy. Polscy uczeni przyjmują, jako najbardziej prawdopodobną, tezę, że Kodeks dostał się w ręce palatyna reńskiego Henfrieda Ezzona w czasie walk o arcybiskupstwo trewirskie w początkach XI w. Następnie został przywieziony przez Rychezę do Polski i może już wtedy dołączono doń kalendarz krakowski. Gertruda mogła otrzymać Kodeks od matki w momencie swego zamążpójścia w 1043 roku, choć - gdyby przyjąć tezę Wydawcy, że niektóre modlitwy pochodzą z czasu pobytu w klasztorze - mogło to wydarzyć się wcześniej. M. H. Malewicz uważa, że Gertruda, otrzymawszy Kodeks w 1043 roku, zapisywała w nim początkowo modlitwy, zapamiętane z pobytu w klasztorze. T. Michałowska - której „chronologię” odnośnie do modlitw przyjęto w tej pracy - uważa, że pisanie własnego Liber precum Gertruda rozpoczęła podczas drugiego wygnania z Kijowa w 1075 roku, przebywając na terenie Saksonii.
Problem zawarty w pytaniu: Quo tempore scribebat Gertruda? nurtował niemal od początku badaczy Modlitewnika.
Rozbieżności między ustaleniami uczonych są tu dość duże i nie powinno to dziwić skoro jedynym wyraźnym śladem wydarzeń historycznych są modlitwy zanoszone w intencji Jaropełka-Piotra podczas różnych jego wypraw wojennych. Modlitwy te (oprócz jednej wcześniejszej) mogły powstać w 1084r. (konflikt z Rozcisławowiczami), ale najpewniej powstały w roku następnym (wyprawa na Wsiewołoda), albo jeszcze rok później, tuż przed śmiercią ukochanego syna (wyprawa na Rościsławowiczów). Ponieważ w Modlitewniku nie odnotowano śmierci Izjasława w 1078 roku, ani Jaropełka-Piotra (1086r.), co zadziwiające, zważywszy na wielką miłość Gertrudy do najmłodszego syna, to niemal automatycznie narzuca się uznanie śmierci Izjasława za terminus a quo, a mordu Jaropełka za terminus ad quem spisywania przez Gertrudę jej modlitw. Wynikałoby z tego, że manuskrypt powstał w ciągu ośmiu lat, podczas pobytu jego autorki we Włodzimierzu Wołyńskim i przejściowo w Kijowie.
Proste rozwiązania niekoniecznie muszą być prawdziwe. Różnorodność modlitw, ukazująca bardzo różny stan ducha modlącej się księżnej, a także szereg innych aluzji historycznych nie pozwala zadowolić się ograniczeniem czasu spisywania modlitw do okresu włodzimierskiego. Już Walerian Meysztowicz dopuszczał jako terminus a quo moment otrzymania przez Gertrudę Kodeksu Egberta z okazji - jak się przypuszcza - swego zamążpójścia.
Wydaje się jednak, że zgodnie z sugestią M.H.Malewicz i K.Górskiego czas pisania modlitw przez księżną kijowską można śmiało rozciągnąć pomiędzy lata 1043 (data ślubu z Izjasławem - termin a quo) i 1087 (data śmierci Jaropełka - termin ad quem).
Za szczególnie cenną i trafną należy uznać chronologię modlitw Gertrudy zaproponowaną przez T. Michałowską. Słuszność tej chronologii zdaje się potwierdzać analiza rozwoju życia religijnego Gertrudy, dokonana na podstawie tekstów jej modlitw. T. Michałowska uważa mianowicie, że Gertruda rozpoczęła układanie swego Modlitewnika, podczas drugiego wygnania z Kijowa, gdy oboje z Izjasławem przebywali na terenach Saksonii, objętej buntem wobec Henryka IV. Teza ta pozwala na zidentyfikowanie postaci występujących w pierwszych modlitwach, a treść modlitw staje się też bardziej zrozumiała, gdy weźmie się pod uwagę szczególne położenie kijowskiej pary książęcej w tamtym czasie. Trudniejszym pytaniem jest kwestia, do kiedy Gertruda pisała. W manuskrypcie, jak już wspomniano, nie odnotowano ani śmierci Izjasława (1078), ani ukochanego syna Jaropełka-Piotra (1086), ale też te partie manuskryptu są najbardziej niekompletne, a w interesującej nas części tekstu brakuje części składki. Faktem jest jednak, że końcowe partie manuskryptu wypełniają modlitwy za zmarłych. Dlatego T. Michałowska uważa, że można wyróżnić pięć chronologicznych nawarstwień w manuskrypcie Gertrudy: pierwsza grupa modlitw powstała podczas oczekiwania na powrót Jaropełka-Piotra z poselstwa do Grzegorza VII, następna - zawierająca liczne kopie - podczas wojny domowej w Niemczech w 1076 roku. W 1077 roku w Krakowie mógł zostać skopiowany Kalendarz oraz (może) Prognostyki - księżycowy i pogodowy. Po powrocie do Kijowa powstała grupa modlitw pokutnych oraz związanych z liturgią.
W czasie pobytu z Jaropełkiem we Włodzimierzu Wołyńskim powstało najpierw kilkanaście refleksyjnych modlitw błagalnych i przebłagalnych, a następnie (być może podczas uprowadzenia do Kijowa) - szereg modlitw w intencji Jaropełka-Piotra. Ostatnie dwie modlitwy mogły powstać już po śmierci ukochanego syna.
Kodeks Gertrudy wrócił do Polski poprzez ruskie księżniczki, wydawane za Piastów na przełomie XI i XII w. Prawdopodobnie z rąk Gertrudy otrzymała go Zbysława światopełkówna, która w 1103 roku została wydana za Bolesława Krzywoustego, dziesięć lat później - gdy Zbysława zmarła - Bolesław poślubił Salomeę z domu Berg, która ofiarowała Kodeks córce Gertrudzie, urodzonej z tego małżeństwa, mniszce w Zwiefalten. Po śmierci mniszki Gertrudy Bolesławówny w 1160 roku w Zwiefalten, poszerzono Kodeks o noty nekrologiczne w kalendarzu znajdującym się na kartach Gertrudy. Wtedy to zapewne Kodeks przeszedł na własność Gizeli Andechs-Meran, żony seniora rodu Bergów, a wuja Gertrudy Bolesławówny, hrabiego Diepolda. Gizela ofiarowała go córce swojego brata Bertolda IV Andechs-Meran, Gertrudzie, królowej Węgier, która - jak zauważa Z. Kozłowska-Budkowa - była siostrą św. Jadwigi Śląskiej. Po niej dziedziczyła Kodeks córka jej i Andrzeja II, króla Węgier, św. Elżbieta Węgierska (lub Turyngska), poślubiona w 1221 roku Ludwikowi, księciu Turyngii. Ona to w 1229 roku ofiarowała Kodeks katedrze w Cividale. Tam Kodeks znajduje się do dzisiaj.
Filip z Turris, biskup Adrii (zm.1717 r.) odtworzył pod koniec XVII w. lub na początku XVIII w. notę proweniencyjną, na której dokonano razury.
Interpolacja Filipa z Turris na odwrocie 8 karty kodeksu wskazuje, że nie zna on już Gertrudy Mieszkówny. Odkrycie jej tożsamości dla współczesnej historiografii zawdzięczamy Heinrichowi Volbertowi Sauerlandowi, który w opublikowanej w 1901 r. edycji krytycznej Kodeksu Egberta zamieścił też modlitwy Gertrudy, stanowiące noty marginalne w tym Kodeksie i powiązał je z jej osobą. Polscy historycy po raz pierwszy usłyszeli o Modlitewniku z ust Władysława Abrahama, podczas wykładu na posiedzeniu Towarzystwa Historycznego 9 marca 1900r.